Metal Guitarist Forums banner

EQ Przewodnik/Ściąga

19K views 12 replies 9 participants last post by  jmeezle  
#1 ·
#4 ·
*poprawia okulary* Wiesz, nie ma jednego uniwersalnego rozwiązania, jeśli chodzi o EQ i miksowanie... *przystępuje do wyjaśnienia, jak wszystkie wymienione ustawienia są błędne*
W zasadzie. :lol:

Nie będę zbytnio marudził, poza kilkoma super szybkimi obserwacjami:

* zakres 200-600k, który opisują jako "alikwoty" na basie, to także zakres, w którym dwu-wzmacniaczowe podejście do basu, dolnoprzepustowe DI w okolicach 250hkz i miażdżenie kompresorem, oraz górnoprzepustowe i wzmacnianie/zniekształcanie innej wersji w okolicach 600hz i mieszanie tych dwóch do smaku, ma na celu niemal całkowite zniszczenie tego całego zakresu w miksie metalowym. Trzeba przyznać, że o to prawdopodobnie chodzi; nie dążysz do bogatego, pełnego, złożonego, solidnego brzmienia basu, ale raczej do stanu ustalonego z pewnym warkliwym atakiem, aby wesprzeć brzmienie gitary.

*1k do 2k to tak naprawdę zakres, w którym często daję lekkie wzmocnienie na wielu leadach, może 1,8k do 2,2k, ponieważ db lub dwa tutaj wydają się pomagać im przebić się trochę lepiej. Z drugiej strony, piszę instrumentalny rock, więc traktuję moje gitary prowadzące bardziej jak wokal niż jak gitarę. Argumentowałbym również, że "zakres 300 do 1000 - 'Życie'" jest obscenicznie szeroki i jest to kolejny obszar, w którym w metalu prawdopodobnie zobaczysz jakieś cięcie, pomimo komentarzy tutaj - być może 400 do 600, gdzieś tam, zamiatanie wokół kilku db filtra wcięcia może trochę oczyścić gitary i sprawić, że rzeczy będą brzmiały trochę mniej pudełkowato, zgaduję. Jednak w kontekście blues/rock istnieje tu wiele cennej niskiej-średniej grubości, która może ci się spodobać.

Nie wiem. To może być przydatne głównie w identyfikowaniu zakresów częstotliwości, w których można znaleźć określone rodzaje energii. Gdzie to i wiele innych przewodników często się myli, to proponowanie konkretnych działań w celu ich optymalizacji, podczas gdy tak wiele z tego, co robisz w konkretnym miksie, będzie napędzane zarówno przez 1) konwencje gatunkowe, jak i 2) to, co robi wszystko inne w miksie. Widzę, że to może być całkiem przydatne, jeśli przestaniesz czytać po tym, jak wyjaśni, co się dzieje, i zignorujesz wszystko, co powinieneś tam zrobić.

EDIT - również, w związku z tym, widzę, że może to być interesujące doświadczenie, aby okresowo wyciągnąć stary miks i zacząć od zera od swoich zmian EQ, ale celowo zrobić dokładnie odwrotnie tego, co może być twoim normalnym podejściem, tylko po to, aby zobaczyć, jak to brzmi i zmusić cię do zrobienia kilku różnych rzeczy. Idealnie, wyniki powinny być dość straszne, ale jeśli nie, cóż, mogą być tam lekcje do nauczenia. :lol:
 
#3 ·
Naprawdę nienawidzę takich rzeczy :lol: Zmusza cię to do używania oczu, a nie uszu. Nie zamierzam komentować, czy to dobrze, czy źle, ponieważ jest to zbyt subiektywne, aby było jednym i drugim, i zbyt szerokie. Myślę, że może to pomóc, jeśli naprawdę nie wiesz, czego powinieneś słuchać lub od czego zacząć, ale zdecydowanie nie powinno być używane jako rodzaj przewodnika, gdy próbujesz coś zmiksować. To rodzaj "przeczytaj raz i wtedy "aha ok, rozumiem""-rzeczy, kiedy jesteś absolutnym nowicjuszem, ale poza tym myślę, że może to być trochę pułapka i nie sprzyja zdobywaniu umiejętności używania uszu.
 
#5 ·
Jestem do bani w miksowaniu siebie, ale robię się coraz lepszy i uczę się bardziej używać uszu, zamiast szukać określonego wyglądu krzywej EQ. Rozumiem intencję przewodnika; daje on przybliżone powiązanie pewnych charakterystyk dźwiękowych, co jest w porządku. Niestety, wiele osób (SZCZEGÓLNIE młodych) po prostu odmówi używania uszu i będzie polegać na wizualizacjach i arbitralnych pasmach częstotliwości. Ten sposób myślenia nęka w szczególności "nowoczesne ""metalowe""" zespoły, ponieważ chcą po prostu presetów do zasadniczo wszystkiego. Presety brzmień gitar, brzmień basu, brzmień perkusji, EQ, Masteringu itp. Słyszałem tak wiele jazgotliwych, mulistych miksów, ponieważ słyszeli, jak ich ulubiony inżynier coś robił i naśladowali to w każdym calu.
 
#10 ·
Jestem do bani w miksowaniu, ale staję się lepszy i uczę się bardziej używać uszu, zamiast szukać określonego wyglądu krzywej EQ. Rozumiem intencję przewodnika; daje ci przybliżone powiązanie pewnych charakterystyk dźwięku, co jest w porządku. Niestety, wiele osób (SZCZEGÓLNIE młodych) po prostu odmówi używania uszu i będzie polegać na wizualizacjach i arbitralnych pasmach częstotliwości. Ten sposób myślenia nęka w szczególności "nowoczesne ""metalowe""" zespoły, ponieważ chcą po prostu presetów do zasadniczo wszystkiego. Presetów brzmień gitar, basów, dźwięków perkusji, EQ, masteringu itp. Słyszałem tak wiele honky, mulistych miksów, ponieważ słyszeli, jak ich ulubiony inżynier coś robił i naśladowali to w każdym calu.
Całkowicie rozumiem tę atrakcyjność, ponieważ teoretycznie przynajmniej pomyślałbyś, że możliwość "wizualizacji" koncentracji częstotliwości dźwięku byłaby czymś nowym, czego nie było 25 lat temu, i potencjalnie nowym źródłem informacji, które można by włączyć do twojego przepływu pracy, aby zapewnić nowe spostrzeżenia i ulepszony miks.

W praktyce jednak po prostu tego nie widzę. Dwa realne problemy - po pierwsze, chociaż pomocne jest wiedzieć, że coś TAM jest w dźwięku, prosty wykres częstotliwości nie dostarcza żadnych jakościowych informacji o tym, czy coś jest "dobre". Dźwięk z wyraźnym garbem w okolicach 200k może brzmieć mulisto i można go oczyścić, usuwając część tej energii za pomocą EQ, lub alternatywnie może to być naprawdę krytyczny i wyraźny ton harmoniczny, który naprawdę dodaje dużo do brzmienia instrumentu i byłby pożądany do pozostawienia. Ponadto nie uwzględnia również tego, jak to wchodzi w interakcję ze wszystkim INNYM w miksie.

Im lepiej zaplanujesz swoje aranżacje z wyprzedzeniem, tym łatwiejsze będą twoje miksy i tym bardziej możesz pozwolić, aby naturalne brzmienie instrumentów pozostało stosunkowo niezmienione. Gitara basowa jest prawdopodobnie największym wyjątkiem od tej reguły, ponieważ zawsze będzie się gromadzić z bębnami i niskim końcem zniekształconej gitary rytmicznej.
Mężczyzna, to, tak bardzo. Robiłem projekt nagraniowy z moim tatą i wujkiem, który zazwyczaj ma zarówno fortepian, jak i gitarę akustyczną na ścieżce, i jedną z rzeczy, których nauczyłem się w pośpiechu z pierwszej lub dwóch sesji, które zrobiliśmy, było to, że najlepszym sposobem na podejście do piosenki było zagranie jej jako grupy, a następnie wspólne ustalenie, który instrument był "rdzennym" dla piosenki. Jeśli była to piosenka napędzana fortepianem, to utrzymuj partie gitary akustycznej proste i zmiksowane z tyłu, a jeśli miała zajętą gitarę akustyczną jako główny akompaniament, to utrzymuj fortepian prosty (przynajmniej do jakichkolwiek sekcji solowych), a dodatkowo w kilku przypadkach stwierdziliśmy, że dźwięki "fortepianu elektrycznego" miały tendencję do działania o wiele lepiej, ponieważ miały mniej wyraźny atak. Piosenki, które doprowadzały mnie do szału za pierwszym razem, gdy je nagrywaliśmy, w kilku przypadkach, w których je porzuciliśmy i zaczęliśmy od nowa, zeszły się DUŻO szybciej, gdy wszyscy zgodziliśmy się, jaki był "główny" instrument towarzyszący (ponieważ, bądźmy szczerzy, to wszystko jest drugorzędne w stosunku do wokalu) i jaki był wspierający.

Nauczyłem się również o wiele więcej niż kiedykolwiek chciałem o edycji poślizgowej, ponieważ jeden z nich w szczególności gra w znacznie luźniejszym standardzie czasowym niż ja sam się trzymam, ale to inna historia (i taka, która doprowadza mnie do picia :lol:).

Powinienem faktycznie zamieścić kilka klipów z tego tutaj, ponieważ zwykle nie robię muzyki wokalnej (lub ogólnie rzeczy folk-rockowych) i nie miałbym nic przeciwko kilku drugim opiniom, że idę we właściwym kierunku.
 
#6 ·
Potraktuj to z przymrużeniem oka.

Najszybszym sposobem na podniesienie swoich umiejętności miksowania byłoby dołączenie do Nail The Mix, nawet jeśli tylko na kilka miesięcy. To niesamowite. Otrzymujesz dostęp do profesjonalnie nagranych utworów, które możesz miksować samodzielnie, a następnie możesz zobaczyć ze szczegółami, jak inżynier miksujący zmiksował ostateczną wersję utworu.

Możesz nauczyć się trików i wskazówek, a także naprawdę usłyszeć, jak dobrze nagrane utwory powinny brzmieć w surowej postaci.
 
#7 ·
Wygląda na to, że są tam jakieś dobre punkty wyjścia, a autor tak naprawdę nie mówi ci, co masz robić, tylko gdzie znaleźć pewne rzeczy.

Dla mnie miksowanie to w zasadzie "aranżacja piosenki po fakcie", polegająca na próbie wygospodarowania przestrzeni dźwiękowej dla instrumentów. Im lepiej zaplanujesz swoje aranżacje z wyprzedzeniem, tym łatwiejsze będą twoje miksy i tym bardziej będziesz mógł pozwolić, aby naturalny dźwięk instrumentów pozostał stosunkowo niezmieniony. Gitara basowa jest prawdopodobnie największym wyjątkiem od tej reguły, ponieważ zawsze będzie się kumulować z bębnami basowymi i niskimi częstotliwościami zniekształconej gitary rytmicznej.
 
#12 ·
Fortepian i gitara akustyczna trudno ze sobą dopasować. Ogólnie rzecz biorąc, unikałbym grania ich w tym samym rejestrze i na pewno nie podwajałbym partii.
Podwajanie, tak naprawdę, mogłoby być całkiem skuteczne. Problem, jaki miałem, polega na tym, że mój wujek lubi pisać zajęte, ale ciche i tak naprawdę nietaktowne partie fingerpicking, podczas gdy mój tata lubi improwizować akompaniament fortepianowy bardziej melodyjnie niż w stylu "comping", więc w efekcie pozostawieni sami sobie mają mnóstwo nut na raz, i nie zawsze są to te same i zwykle lekko niesynchroniczne. :lol: Zrobię z tego dobrze brzmiący projekt, ale ten proces może mnie po prostu zabić. :lol: