*poprawia okulary* Wiesz, nie ma jednego uniwersalnego rozwiązania, jeśli chodzi o EQ i miksowanie... *przystępuje do wyjaśnienia, jak wszystkie wymienione ustawienia są błędne*
W zasadzie. :lol:
Nie będę zbytnio marudził, poza kilkoma super szybkimi obserwacjami:
* zakres 200-600k, który opisują jako "alikwoty" na basie, to także zakres, w którym dwu-wzmacniaczowe podejście do basu, dolnoprzepustowe DI w okolicach 250hkz i miażdżenie kompresorem, oraz górnoprzepustowe i wzmacnianie/zniekształcanie innej wersji w okolicach 600hz i mieszanie tych dwóch do smaku, ma na celu niemal całkowite zniszczenie tego całego zakresu w miksie metalowym. Trzeba przyznać, że o to prawdopodobnie chodzi; nie dążysz do bogatego, pełnego, złożonego, solidnego brzmienia basu, ale raczej do stanu ustalonego z pewnym warkliwym atakiem, aby wesprzeć brzmienie gitary.
*1k do 2k to tak naprawdę zakres, w którym często daję lekkie
wzmocnienie na wielu leadach, może 1,8k do 2,2k, ponieważ db lub dwa tutaj wydają się pomagać im przebić się trochę lepiej. Z drugiej strony, piszę instrumentalny rock, więc traktuję moje gitary prowadzące bardziej jak wokal niż jak gitarę. Argumentowałbym również, że "zakres 300 do 1000 - 'Życie'" jest obscenicznie szeroki i jest to kolejny obszar, w którym w metalu prawdopodobnie zobaczysz jakieś cięcie, pomimo komentarzy tutaj - być może 400 do 600, gdzieś tam, zamiatanie wokół kilku db filtra wcięcia może trochę oczyścić gitary i sprawić, że rzeczy będą brzmiały trochę mniej pudełkowato, zgaduję. Jednak w kontekście blues/rock istnieje tu wiele cennej niskiej-średniej grubości, która może ci się spodobać.
Nie wiem. To może być przydatne głównie w identyfikowaniu zakresów częstotliwości, w których można znaleźć określone rodzaje energii. Gdzie to i wiele innych przewodników często się myli, to proponowanie konkretnych działań w celu ich optymalizacji, podczas gdy tak wiele z tego, co robisz w konkretnym miksie, będzie napędzane zarówno przez 1) konwencje gatunkowe, jak i 2) to, co robi wszystko inne w miksie. Widzę, że to może być całkiem przydatne, jeśli przestaniesz czytać po tym, jak wyjaśni, co się dzieje, i zignorujesz wszystko, co powinieneś tam zrobić.
EDIT - również, w związku z tym, widzę, że może to być interesujące doświadczenie, aby okresowo wyciągnąć stary miks i zacząć od zera od swoich zmian EQ, ale celowo zrobić dokładnie
odwrotnie tego, co może być twoim normalnym podejściem, tylko po to, aby zobaczyć, jak to brzmi i zmusić cię do zrobienia kilku różnych rzeczy. Idealnie, wyniki powinny być dość straszne, ale jeśli nie, cóż, mogą być tam lekcje do nauczenia. :lol: